Świadectwo wiary

Chcemy być  domem dla Jezusa

Poranek

Wtorek, godzina 6.00. Wstaje Mąż, zawsze pierwszy. Zanim zejdzie do dziecięcych sypialni całuje Krzyż, który wisi nad łóżkiem. Żona kończy modlitwę i z trudem, bo nie lubi wstawać, schodzi do kuchni. Rytuał układania naczyń. Szwedzki stół, wszyscy mogą wybrać. Jajecznica wtedy, gdy nie ma już chleba bezglutenowego. Dziś na pewno nie zapomnę kupić – powtarza Żona. W tym czasie Mąż prasuje koszulki dzieci, ponieważ chodzą do szkoły, w której obowiązują mundurki. Rozwiązuje to parę porannych i życiowych kwestii: Co (dziś) założę?
Żona kończy owsiankę, którą zaczął robić Mąż. To owsianka dla najmłodszej córki. Są już wszyscy, w sześcioro siadają do stołu. Modlą się: Pobłogosław Panie Boże nas i Panie zasiądź pośród nas. Przed wyjściem dzieci Żona robi krzyż na ich czołach i całuje. W drodze do szkoły: modlitwa o bezpieczną podróż, a potem albo wspólna dziesiątka różańca, albo czytania biblijne na każdy dzień.

Dzień

Rodzina w drodze, a Żona sprząta i odpędza natrętną myśl: Może tym razem zostanę, ale to przecież tak blisko. Eucharystia w parafii św. Andrzeja zawsze o 8.00, idealnie! Może potem przyjaciółka podrzuci mnie do domu, bo lekcje od 9.00. Praca biurko w biurko z mężem. Oboje w słuchawkach. Nad biurkiem Męża wisi zdjęcie – rodzina rotmistrza Pileckiego, młody oficer z żoną i dwójką dzieci, miłość, miłość do Ojczyzny, cierpienie. Nad biurkiem Żony – Prymas Tysiąclecia: Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci… Pośrodku wizerunek Jezusa Miłosiernego: Jezu, ufam Tobie!

Wieczór

Salon, godzina 21.00. Wspólnie odśpiewany Apel Jasnogórski. Potem dziesiątka różańca. Rodzina jest w Róży Różańcowej w Niepublicznej Szkole Podstawowej Sióstr Salezjanek im. Jana Pawła II we Wrocławiu. Szkoła obchodziła w tym roku 20 lat, a oni są tam już 15. Wspólna kolacja – takie mają postanowienie na Wielki Post – rozmowy, śmiech, wzruszenia. Są nawet te najbardziej zapracowane córki: studentka czwartego roku i maturzystka. Nie ma najstarszej z sióstr, mieszka sama, wcześniej z dziadkiem, którym się opiekowała podczas choroby nowotworowej. Kiedy nie dawali już rady, Dziadek zamieszkał w pokoju na piętrze, w domu Rodziny. Nie pobył długo: dwa tygodnie. Mąż z Żoną mogli już tylko dbać, żeby nie bolało… Najstarsza Córka wychodzi za mąż już w kwietniu! Syn, jedyny pomiędzy niewiastami, też nieobecny. Już student. Chce być oficerem Wojska Polskiego. Kiedy w spektaklu w Liceum Ogólnokształcącym w Henrykowie grał rolę rotmistrza Pileckiego, który ginie od strzału w tył głowy, jedna z nauczycielek nachyliła się do Żony-Matki i zapytała: Jak się Pani czuje, widząc, jak ktoś strzela do pani syna?
W 2003 r. wszyscy koledzy z pracy Męża także mieli dzieci urodzone w tym roku: samych synów, nawet ten, który adoptował dziecko, ma syna. Wtedy głupio żartowali: sami chłopcy, wojna będzie. W 2022 r., kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, chłopcy mieli po 19 lat…
Ewa i Krzysztof z tej samej ulicy. Jedynaczka i najstarszy Syn wielodzietnej Rodziny. Mamy siódemkę dzieci i przekonanie, że zostaliśmy obdarowani.

Program na życie

BÓG: miłość i dlatego CZAS, nadzieja, zaufanie, towarzyszenie dzieciom – dodawanie otuchy, rozumienie błędów, odbieranie z osiemnastek.
HONOR: uczciwość, wspólna praca nad jakością kontaktu, przeprosiny bez względu na wiek, gdy się zawiniło, odpowiedzialność, samodzielność, ale nie samotność.
OJCZYZNA: wspólne historyczne seanse filmowe, nie mamy telewizji, sami wybieramy, co oglądamy, wędrówki po Polsce – Obława Augustowska, pochówek Inki – zachowałam się, jak trzeba, jej testament.
Boże prowadź, mówią Mąż i Żona.