Jedyny grzech, którego nie ma w niebie, to pycha. Jedyna cnota, której nie ma w piekle, to pokora. „Dobroć i pokora są najmilsze Bogu i ludziom. Człowiek dojrzewa w pokorze serca. Im bardziej się on umniejsza w sobie, tym więcej Bóg wzrasta w nim” – św. Antoni z Padwy.

Duch Święty „w zasięgu ręki”
Rachunek sumienia to pierwszy warunek dobrej spowiedzi, lecz to nie procedura biurokratyczna w zakresie moralności. Nie chodzi tu o poczucie, czy coś jest złe albo jest w porządku. Trzeba zwrócić uwagę na czyny, słowa i myśli, które są twoim udziałem i popełniasz je z pełną świadomością, że są złe. Nikt tak dobrze nam nie pomoże w rozeznaniu, jak Duch Święty. On i my to dwa podmioty, które mogą współpracować. Przygotowanie to nie tylko opieranie się na własnym rozeznaniu i wyczuciu. Dobrze jest to zrobić we współpracy i pod kierownictwem Ducha Świętego. Zacząć od zaproszenia i nawiązania z Nim kontaktu. Wynika to z samej istoty sakramentu pokuty i pojednania. Święty Jan Paweł II uczy nas: „W sakramencie pojednania więź z Duchem Świętym zostaje ustanowiona mocą słów samego Chrystusa. Czytamy u Jana Ewangelisty, że Jezus tchnął na apostołów i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (J 20, 22-23). Misją Ducha Świętego, jest pokazać nam Prawdę, pouczyć nas o naszym grzechu i stać się naszym Obrońcą. Każde przygotowanie do spowiedzi powinniśmy zaczynać od modlitwy do Ducha Świętego i wsłuchania się w Jego poruszenia, pamiętając przy tym, że nasze sumienie jest Jego głosem w nas”.
Tak jak rozumiemy spowiedź, tak będziemy ją przeżywać w pojedynczych spotkaniach ze spowiednikiem. W ramach dalszego przygotowania się w grę wchodzi pogłębiona świadomość tego, czym ten sakrament jest, a jest ustanowiony przez Chrystusa. Nie wypływa z naszych osobistych doświadczeń czy z opinii ludzi i tradycyjnych przyzwyczajeń. Nie traktujmy spowiedzi jako działania psychologicznego, gdyż jest to sakrament, to rzeczywistość znacznie głębsza, uzdrawiająca, to owoc wydarzeń paschalnych. Listy grzechów, które często znajdujemy w różnych źródłach, są pomocne, ale często powodują, że traktujemy je jak taryfikator pokuty za grzechy. Rachunek sumienia otwiera nam bramę do pragnienia odzyskania łączności z Bogiem. Bóg niczego bardziej nie pragnie, jak odzyskać ciebie bo jest Miłością, a my jesteśmy wezwani, by kochać.
Wzbudzajmy żal za swoje grzechy. Żałujmy nie tylko dlatego, że z powodu grzechów zasłużyliśmy na kary wieczne, ale dlatego, że przez nie obraziliśmy najlepszego Pana i Stwórcę. Prawdziwy żal łączy się ściśle z mocnym postanowieniem unikania grzechu, a nawet tego, co ma choćby pozór zła. Jako chrześcijanie nie powinniśmy wyłącznie unikać zła, ale przede wszystkim czynić dobro – zło dobrem zwyciężaj!
Proś Ducha Świętego o pomoc w rozważaniach nad swoim postępowaniem. Proś również swojego Anioła Stróża, swojego patrona – jest ogromna rzesza, która czeka tylko na twoją prośbę. Dobrą praktyką jest modlitwa za spowiednika, którego Bóg postawi na twojej drodze.

Sakrament pokuty i pojednania sprawowany jest kwadrans przed każdą Mszą św. Można także skorzystać ze spowiedzi generalnej – po wcześniejszym umówieniu się ze spowiednikiem. Na stronie internetowej parafii można znaleźć także materiały do szczegółowego przygotowania się do sakramentu.

Wyznanie grzechów – początek drogi
Święty Jan Maria Vianney przypomina: „Pamiętajcie, że w osobie kapłana zasiada w konfesjonale sam Jezus Chrystus”. Jeśli długo nie byłeś u spowiedzi, zapytaj o dobrego spowiednika, nie lękaj się. Najważniejsze jest pamiętać, że po drugiej stronie jest Chrystus, który całym sercem pragnie twojego zbawienia. Nie zwlekaj, nie odkładaj na później.
Wypowiedzenie win, których jesteśmy świadomi, to nic innego jak wyznanie wiary w nowe życie w Bożej miłości, wiary w miłosierdzie. To nie gorzka skrucha czy zasmucenie się samym sobą lecz wyznanie tego, co mi ciąży, czego we mnie nie chcę. Widząc bezmiar swoich braków i niedociągnięć, poczujemy wezwanie do dialogu z Bogiem. Dialogu pełnego miłości, pokoju i ufności. Wyznanie grzechów to akt wiary w Jezusa Zbawiciela, wiary ewangelicznej, która wybawia człowieka z sideł grzechu.

Sakrament miłości, miłosierdzia, ale i sprawiedliwości
Dopełnieniem spowiedzi jest działanie zmierzające w kierunku naprawy popełnionych błędów bądź krzywd. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie usuwa wszelkiego nieporządku, jaki ten grzech wprowadził. Grzesznik podźwignięty z grzechu musi jeszcze odzyskać pełne zdrowie duchowe. Powinien zatem zrobić coś więcej, by naprawić swoje winy – zadośćuczynić.
Spowiedź nie kończy się z chwilą otrzymania rozgrzeszenia. To raczej proces nawrócenia trwający całe życie. Tym bardziej świadomy, im głębsze jest życie duchowe. Święci, mistycy byli najbardziej świadomi istoty grzechu i własnej nędzy. Przeczuwali, że nawet najmniejszy grzech oddziela ich od najświętszego Boga. Niech ich przykład stanowi zachętę do codziennej, nieraz mozolnej pracy wewnętrznej i ciągłego nawracania.

Autor: Remigiusz Bąk

Redaktor czasopisma “Królowa Pokoju”

Rachunek sumienia